Moda na elektryczne auta nabiera rozpędu, a najwięksi producenci już zapowiedzieli zelektryfikowanie swoich modeli w przeciągu najbliższych lat. Czy wobec tego warto rozważyć jego zakup już dziś?
Samochody hybrydowe i elektryczne zaczynają stanowić coraz ciekawszą alternatywę dla tradycyjnych pojazdów. Niezwykle ważnym aspektem jest tu czynnik ekologiczny. W dobie globalnego ocieplenia działania proekologiczne stanowią nie tylko właściwy ruch marketingowy, ale i są wyprzedzeniem tego, co konieczne. Od zmian nie można uciec, co pokazuje aktualna głośna debata na temat zmniejszenia emisji CO2, na przykład poprzez odejścia od węgla, jako źródła energii.
Dyskusyjną kwestią w przypadku tych samochodów jest jednak sam proces ich produkcji. Chociaż na co dzień nie emitują szkodliwych substancji do atmosfery, to wyprodukowanie zaledwie ogniw do samochodu, generuje już spore ilości dwutlenku węgla.
W najnowszej generacji samochodu zasilanego elektrycznie nie znajduje się żaden bak na łatwopalną ciecz. To właśnie nieszczelności w układach paliwowych wewnątrz aut benzynowych prowadzą do samozapłonu. Według statystyk połowa takich pożarów jest samoistna (wyciek paliwa). W sytuacji wypadku nie dojdzie więc do zapalenia pojazdu. Nie mają one benzyny, oleju napędowego, zminimalizowano w nich zastosowanie smarów samochodowych.
Akumulator w pojazdach elektrycznych czerpie energię z bardzo wydajnej baterii litowo-jonowej. Gromadzi więcej energii niż typowy akumulator samochodów paliwowych. Wadą tej baterii jest wysoka wrażliwość na przeładowanie, które podwyższa temperaturę. To może natomiast grozić pożarem pojazdu. Producenci mają świadomość takiego ryzyka i stosują liczne zabezpieczenia, jak układy monitorujące temperaturę ogniw akumulatorów. Jeżeli ogniwa nazbyt się rozgrzeją, zostanie uruchomiony automatyczny proces chłodzenia, a samo ładowanie będzie wstrzymane.
Dużym udogodnieniem samochodów nowej generacji jest zapewniony komfort. Pojazdy poruszają się niezwykle cicho, co w przypadku samochodów tradycyjnych jest wręcz niemożliwe. Nawet ze wzrostem prędkości ich głośność nie będzie porównywalna do aut benzynowych. Poprawiono także dynamikę jazdy; osiągnięcie dużej prędkości w bardzo krótkim czasie nie stanowi dla tych samochodów problemu.
Wysokie koszty mogą zniechęcić wielu. Istnieją jednak pewne rozwiązania tego problemu. W Polsce można ubiegać się o dotację na pojazdy elektryczne, która pozwoli sfinansować część kosztów. Dotację mogą wynosić nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jest to szczególnie istotne, gdy weźmie się pod uwagę, że średni koszt elektrycznych samochodów jest wyższy o około 20-30% względem aut spalinowych.
Po zakupie wydatki na auto się nie kończą. Należy zorganizować punkt ładowania pojazdu. Wiele osób decyduje się zamontować na terenie zamieszkania przyłącze trójfazowe, co również podnosi koszty.
Kontrowersyjną kwestią jest kwestia dłuższych wycieczek. Zasięg podróży aut elektrycznych wynosi często do 300 kilometrów, przy spokojnej, ekonomicznej jeździe oraz bez włączonego radia czy klimatyzacji. Oczywiście można znaleźć modele, które pokonują tę barierę i jeżdżą nawet powyżej 400 kilometrów. Marką produkującą takie samochody jest przede wszystkim Tesla, choć ostatnio na rynku pojawiły się także pojazdy elektryczne innych producentów, jak na przykład koreańskie auta marki Kia (Kia e-Soul) czy Hyundai (Hyundai Kona Electrica). Wciąż jednak może to sugerować, że samochody elektryczne nie są przystosowane do dalekich tras, zwłaszcza poza granicę kraju i najlepiej sprawdzą się w jeździe po mieście.
Jeśli chodzi o dostępność punktów ładowania w Polsce, które są do użytku publicznego (elektrycznych stacji aut). Takich punktów na terenie kraju jest niecałe półtora tysiąca, z czego szybko ładujących jest ok. pięciuset. Taka ilość nie jest zbyt imponująca na tle pozostałych krajów europejskich. Ponadto dłuższą trasę po Polsce należy wówczas zaplanować z uwzględnieniem dużych aglomeracji, w których moglibyśmy oczekiwać odnalezienia stacji ładowania (te zaś znajdują się najczęściej w okolicach centrów handlowych).
Zdjęcie główne artykułu: Designed by Freepik